Co się odwlecze to nie uciecze jak to mówią - w końcu się udało!
No a teraz jestem w głębokim szoku i mam wielki niedosyt.
W szoku, bo przyszło tyle osób!
A niedosyt, bo nie udało mi się porozmawiać ze wszystkimi!
Fajnie było poznać osobiście ludzi, znanych wcześniej tylko z sieci, pomacać przyniesione przez nich robótki, podziwiać perfekcyjnie wykonane robótki.
Fajnie było posłuchać rad znacznie bardziej doświadczonych dziewiarek (chyba już wiem jak poradzić sobie z tymi parszywymi nitkami!!), porozmawiać z panią, której bujanie w obłokach poczytuje się zawsze z niezwykłą przyjemnością, pomacać prześliczny aran wydziergany z głowy dla męża, przymierzyć (i już nie zdjąć) śliczną czerwoną bransoletkę idealnie pasującą do największego-na-świecie-pierścionka, zobaczyć na żywo cudeńka wydziergane według moich wzorów.
Najfajniej na świecie było pomiziać się tymi wszystkimi motkami, moteczkami, precelkami wiszącymi i leżącymi dookoła!!!!
I fajnie było też pokazać kilka własnych udziergów, odpowiedzieć na pytania i usłyszeć że jest zapotrzebowanie na polską wersję Anna Mae.
Magic Loop to prawdziwie magiczne miejsce, przytulne i ciepłe.
Agnieszka stworzyła raj dla dziewiarek; pozwala macać, miziać, przewijać, częstuje herbatką, kawą i ciasteczkiem.
Sympatyczny Pan Mąż uruchamia motowidło, a Pani Tuptup chętnie doradza. Perfekcja! Nic dodać nic ująć.
Tak jak się tego obawiałam, wśród tych cudowności dostałam małpiego rozumu i dokonałam pewnych zakupów. I już nawet wiem co z nich powstanie.
Pomysł kołatał się w mojej głowie od bardzo dawna, potrzebowałam tylko kopa/impulsu/natchnienia... i za nie dziękuję Gackowej:
* Martwił się król jamników,
martwił się biedak głęboko:
Dlaczego do innych królów
mówi się Wasza Wysokość?
Aż wreszcie tupnął nogą
i kazał swoim sługom,
żeby do niego odtąd
mówili- Wasza Długość.*
Wanda Chotomska Król Jamników
14 komentarzy:
Oj, zazdroszczę spotkania! Ja, ze względu na moje miejsce zamieszkania nie mogłam uczestniczyć w spotkaniu. Ale raz byłam w Magic Loopie. Niestety moi mężczyźni ze względu na napięty grafik dnia, dali mi cale pięć minut!! A to nie wystarcza nawet na rzut okiem na cudeńka, a co dopiero na rozmowę z właścicielką. Dlatego czytałam Twoją relację z rozmarzeniem. Pozdrawiam. Dana.
Anna Mae po polsku,jak najbardziej!!!! nie śmiałam już o tym pisać.
Wymarzone miejsce dla dziewiarki, chociaż pojęcia zielonego nie mam gdzie jest ten Magic Loopie.
Spotkanie wyglądało na bardzo udane.
Serdecznie pozdrawiam Dorota
już się cieszę z Anna Mae po polsku.
A spotkanie wspaniałe:))
pozdrawiam
MHHMMMM ZAZDROSZCZĘ totalnie!!!!! :(
Ja też bardzo się cieszę, że mogłam Cię poznać w realu, pomacać Twoje sweterki. Są przepiękne, mistrzostwo świata. Jestem "dumna i blada", że mój aran dla męża podobał Ci się. Mam nadzieję, że mimo odległości jeszcze nie raz spotkamy się w Magic Loopie.
pozdrawiam
Noelka
Fajnie było siespotkać!
Mam nadzieję że baransoletka będzie się dobrze nosiła:)
Zazdroszczę,a tak na marginesie Haniu przy pisaniu nowych wzorków nie zapominaj proszę o polskich tłumaczeniach :) Pozdrawiam cieplutko Ania
Wspaniałe spotkanie! Szkoda, że mam tak daleko... To chyba cudowne uczucie tak na raz zobaczyć tyle kobiet dziergających, cieszących sie tym, co robią. A jakie cudowne włóczki tam są... Ach...
Pozdrawiam,
Asia
Poczułam się jak w Hollywood bo poznałam prawdziwą gwiazdę ;-) świeć nam Haniu jak najdłużej i przyjedz znowu SOON !!!
Poczułam się jak w Hollywood bo poznałam prawdziwą gwiazdę ;-) świeć nam Haniu jak najdłużej i przyjedz znowu SOON !!!
Czy będzie może wydziergany jamnik??? ;)
Super spotkanko! Kiedys bralam udzial, ale w spotkaniu "Szarotkowym"! Pozdrawiam!
Haniu, sądząc po zdjęciach sklep Magic Loop to włóczkowy raj. Ech... może kiedyś tam dojadę. Podziwiam Twoje projekty, są takie perfekcyjne.
I jeszcze chcę pogratulować Ci udziału w projekcie sklepu biferno.pl
Piękne kolorowanki, a moim the best jest DREAMING of CALI. Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz