I tym razem po Not-So-Shrunken został mi ponad motek Kashmiru. Ale tym razem jestem z tego nawet zadowolona, ponieważ został on wykorzystany niemal do ostatniego centymetra na całkiem fajny (moim zdaniem) sweterek dla Julki.
Opis pochodzi z książki Baby Knits: 20 Handknit Designs for Babies Lois Daykin.
4 komentarze:
ha! tobie zostało, a ja właśnie muszę zamówić moteczek, bo mi na rękawek zabrakło..... bo mam dla odmiany głupi zwyczaj zamawiania na styk....lub za mało....
a sweterek bardzo fajny. taki dorosły:)
Szajerek! Cóż zaurocze słowo. Czy Twój mąż sam na nie wpadł, czy skądś zasłyszał? A sweterek przepiękny.
Lepiej za dużo zamawiać niż za mało! To najgorsza rzecz jak zbraknie pół motka! ile to moich pomysłów padło z braku materiału. Cudne słowo: szajerek:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Moim zdaniem też całkiem fajny ;0) ,na pewno przydatny bo uroczy i tak lubię jak zostają motki z pożytkiem ;0)
A szajerek to chyba regionalna specjalność,też się tu( mieszkamy po sąsiedzku) z tym słowem spotkałam po raz pierwszy ;0)
Prześlij komentarz